á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Jest w tych opowiadaniach niezwykły magnetyzm. I choć sam nigdy nie wędkowałem gotów jestem uwierzyć autorowi, że łowienie ryb to najcudowniejsza dyscyplina sportowa, że po wypiciu piwa gra się w hokeja na lodzie jak z nut, że najpiękniejszym na świecie miejscem do odpoczynku są Czechy Południowe. Chciałbym z obywatelem Misarem przemierzać Karkonosze, a z Otą Gavendą z Cieszyna Beskidy. A gdybym zaszedł na szczyt Chopoku w Niżnych Tatrach to chciałbym odwiedzić w stacji metrologicznej inżyniera chemika Zdeno Zibrina o sile niedźwiedzia, który to na własnych plecach wniósł na szczyt dziewięćdziesięciokilowy agregat prądotwórczy. A czy mogę uwierzyć w zwariowane, afrykańskie perypetie rekruta Pavla w Legii Cudzoziemskiej opisane przez jego syna Ota? A czemuż nie... Przecież życie niesie z sobą tyle niespodzianek i zaskakujących zwrotów akcji.
Zachwycam się tymi opowiadaniami i lekkością pióra autora. Zazdroszczę mu, że choć pisanie było jego pracą zawodową, to była to praca marzeń, która przynosiła mu tak wiele satysfakcji i zadowolenia. Nawet jeśli pierwszym i najsurowszym krytykiem była jego własna żona.